maj062004.... Komentarze: 15
nadgorliwość gorsza od faszyzmu...pospieszyłam się z ta radością wyjazdową...już po sprawie, nigdzie nie jadę...decyzja ta ma ścisły związek z pobudką o 5 rano, jaką mi zafundował starszy obywatel tymczasowo przytruty...za winowajcę uznałam pomidora z leonowa, innych podejrzanych brak...aaa zapomnialam, wyslalam totolotka na "chybil trafil" (wiadomo zeby nie bylo na mnie) i znowu nic...same przykrości ...koniec notki
maj052004.... Komentarze: 5
the substitute of love...reminiscencja kurwa...zamiast po cukier ciągle sięgam po sól...na rany chcę sypać czy co...posypałam wczoraj wystarczy, dzisiaj poprawiłam...a prosiłam żeby bez wniosków to nie, wzięło i się uparło....a jutro będę się klasycznie w stolycy gubić...znaczy mam zamiar dojechać do śródmieścia, a potem wola boska...jakby co to będę robić za zaginioną na trasie wilanowska – piaseczno o ile dojade do wilanowskiej...ech życze sobie bon voyage czy jak to się tam pisze...adieu
maj042004.... Komentarze: 9
tatuaż nad prawą kostką „rodził” się dłużej niż trwały moje obie cesarki....dzisiaj, teraz, w tej chwili „boli” bardziej niż w trakcie...miał być „ku pamięci” i jest bardziej niż kiedykolwiek...właśnie ...
"...caly świat pod nami do góry nogami..."- rzekl Kuba stojąc na balkonie
maj032004.... Komentarze: 5
no nie...ja jeśli zejdę z tego padołu to z pewnością z powodu przeżarcia...nie zdąży mnie przy atakować żadna inna przypadłość...dlaczego się jeszcze temu dziwie to nie wiem....popełniam ciągle jakieś specjały i nie mogę tego nie zjeść, no nie mogę...i tak miedzy sałatką, a obiadem włączyła mi się taka refleksja zupełnie nie w temacie...ciekawe jaką ja będę teściową...oczywiście że chcę być wyrozumiała, tolerancyjna, pomocna, średnio wścibska, i w ogóle super sympatyczna, inna opcja nie wchodzi w grę....a przecież kurwa wiadomo, że teściowe nie są wcale fajne...o czym ja zresztą myślę