maj 06 2004

....


Komentarze: 15
nadgorliwość gorsza od faszyzmu...pospieszyłam się z ta radością wyjazdową...już po sprawie, nigdzie nie jadę...decyzja ta ma ścisły związek z pobudką o 5 rano, jaką mi zafundował starszy obywatel tymczasowo przytruty...za winowajcę uznałam pomidora z leonowa, innych podejrzanych brak...aaa zapomnialam, wyslalam totolotka na "chybil trafil" (wiadomo zeby nie bylo na mnie) i znowu nic...same przykrości ...koniec notki
niemozliwe : :
n--->solei
07 maja 2004, 20:34
a to zobacz jaka mściwa cholera :-)))
07 maja 2004, 14:58
byłam grzeczna jak już dawno nie ;-)) Ps. i chyba mnie babka od angielskiego przydybała, bo dziś mi dała wycisk na zajęciach i wypytywała gdzie wczoraj byłam.... :-)
m-z-j-c
06 maja 2004, 20:46
..e tam same przykrości;-) jakieś przyjemności też pewnie się zdarzyły?:-)
n--->s
06 maja 2004, 16:59
to teraz idźcie obie we dwie na piwo:-)...a swoja droga ciekawa jestem co też jeszcze porabiałyscie w tych parkach tak sobie łażąc;-)
solei
06 maja 2004, 15:10
wagary odpowiednio wykorzystałam: łaziłam cały dzień po parkach z Tusiai a teraz nogi nam w tyłek wchodzą! :-)) Alee byłoo! ;-)
heartland
06 maja 2004, 11:49
zawsze jest przytłaczająca przewaga chybił
n
06 maja 2004, 11:13
wiem
06 maja 2004, 11:08
...szkoda, że do tej stolicy nie pojechałaś ... mam nadzieję, że wiesz o czym mówię...
n
06 maja 2004, 07:53
:-)) moje wagary sie skończyły zanim sie zaczęły:-)...ale Ty swoje wykorzystaj odpowiednio;-)...aha na wp jest nowy kawałek Ani Dąbrowskiej...ściągnij sobie ...całkiem sympatyczny
06 maja 2004, 07:48
będę miała dziś \"wagary\" ;-) Tobie także ich życzę na ten dzień ! :-))
n
06 maja 2004, 07:37
jak widac nie ma tego złego:-) wolne przyda się każdemu, a czasem nalezy się nawet jak psu kość;-)
06 maja 2004, 07:33
ja także pogodziłam się z losem: ze budzik nastawiłam o godzinę za późno i przez to nie pojechałam na wykład... a później pomyślałam, że - to chyba już nie opłaca mi się jechać na angielski.. tym bardziej że taka piękna pogoda, a później ma deszcz lać.. Oj tak, ja także jestem pogodzona z losem ;-))
niemożliwe
06 maja 2004, 07:16
a zzielenieć nie zzieleniałam...jakaś taka pogodzona z tym losem jestem:]
niemożliwe
06 maja 2004, 07:12
dzień dobry solei w ten prześliczny deszczowy poranek:-)...a dlaczego nie śpisz o tak wczesnej porze?
06 maja 2004, 07:11
łii.. ja w podobnej sytuacji - znaczy gdyby mi wyjazd nawalił - pewnie zzieleniałabym niemniej od przytrutego.... Dzień dobry [dobry może jeszcze nie jest ale może jednak będzie - życzę! :-)]

Dodaj komentarz