Archiwum maj 2004


maj 30 2004 ....
Komentarze: 7

rowerem jezdzilam...od godziny 15 do teraz....dlugo nie?...zaraz dostane zawalu...ten zdrowy tryb życia to strasznie męczący jest...okropnie....tak do końca to zdrowo nie bylo, bo się pilo i palilo, ale co tam...równowaga być musi...a w ogóle to bylam w lesie...fajnie tam wszystko ćwierka i kuka i stuka i pachną konwalie i drewno ścięte zapewne niedawno tyz pachnie....widzialam cien (nie orla) sarenki i jakies zajace w trawie brykające....strasznie mnie nogi bolą, ale odejsc od kompa i w ogóle wyjsc z domu to calkiem fajna sprawa jest

niemozliwe : :
maj 29 2004 ....
Komentarze: 8

ale mnie ten Rammstein wkurwia.....nie ma nic gorszego niz wyjacy szwab....

aha już narobilam...tylko dotklam edytora strony i już mi dzieci z doniczek powylazily...szablonikom w takim razie podziekujemy...

ponadto jestem zarobiona zmeczona do niczego i wcale padnieta

 

niemozliwe : :
maj 28 2004 ....
Komentarze: 2

miejsce akcji: kanapa

czas akcji: koniec pierwszej czesci festiwala w Opola (fajne te Sistars)

ogólnie: koniec tygodnia i koniec bialego tygodnia

dialog

ja: juz od tego klęczenia zakwasy mi się porobily

wspóltwórca komunisty: a co już koniec?

no comments:-))))

niemozliwe : :
maj 28 2004 ....
Komentarze: 4
poczyniłam gołąbki, nabywając uprzednio młodą kapustę sztuk jeden...dodatkowo poprawiłam sobie humor nowymi kolczykami z zielonymi oczkami....a to wszystko dlatego, że prawie cała kasa poszła na rachunki ...chyba mi się zmarszczki ze zmartwienia zrobią....na to też mam sposób.... bardzo ważna to rzecz , żeby w porę każdy por popieścić retinolem...niech żyje neutrogena i karta kredytowa...ole
niemozliwe : :
maj 27 2004 ....
Komentarze: 4

jak mnie to wszystko wkurwia...pomieszanie z poplątaniem...jak się jest głodnym to powinno się jeść, a jak się chce palić to się pali- proste jak budowa wiadomo czego...problem w tym, że nawet jak nie jestem głodna to jem i jak mi się nie chce palić to palę...zaczynam i za chwilkę chcę kończyć...z tą notką mam tak samo...ale tą razą tak łatwo nie przejdzie....nie kumam tego (nie cierpię tego słowa)...jak się kogoś lubi to powinno (powinno??? powinno??? ..echo kurwa) mu się to okazywać...więc jak lubię to mówię...ale nie, to byłoby zbyt proste...bo jeśli ja tak mówię to się proszę ciebie nabijam, się okazuje...owszem mam hurtownię ironii, nie powiem że nie...ale w podstawowych kwestiach poważna jestem jak dziewiąty miesiąc ...to czego? kurwa siem pytam...jeszcze się taki nie urodził coby wszystkim ten tego ten....

a tak na prawde to wcale nie do końca i niezupelnie ... nie o tym chcialam...ale nie dam rady bo nie wierzę

niemozliwe : :