Archiwum luty 2005


lut 20 2005 ....
Komentarze: 0

so, jak się okazuje dzien dnia zycie to nie je bajka i wypada się tylko z tym pogodzic chociazby momentami bo inaczej nie wyda...tak , nie pale, tak jem, tak tyje...od jutra dieta , tak chce się dobic doszczetnie...przesladuja mnie dziwne i sny i pomylki zakupowe co chwilka, to jakies fatum albo już nie wiem..solniczka nie daje się otworzyc żeby jej dosolic,mlynek nie miele, wlosy ostylizowane na maxa za cale siedem dych lepiej nie mowic jak wygladaja bo lzy się cisna do oczu, szynka jest za tlusta, tusz rozmazuje się już w trakcie operacji malowania i tak ziarnko do ziarnka i znow się dre...starszy mowi ze mam nerwice, nie osmielam się przeczyc.....

zaoszczedzone na niepaleniu pieniachy wydalam , wykorzystalam nawet limit ktory mi przysluguje do konca miesiaca, jeny jak to dobrze ze tak duzo palilam, teraz sie zgrabniej bilans uklada...mezunio zaoszczedzone 5 dych se przytwierdzil szpilkom i mowi ze ja swoje moge tylko skserowac, chamstwo

niemozliwe : :
lut 15 2005 ....
Komentarze: 4

no coz jest coraz lepiej , przeszlam lekki chrzest przebywajac w towarzystwie osoby palacej , siedzacej blisko, przez dlugi czas i wcale jej nie zazdroscilam...wydaje duzo pieniedzy na inne rzeczy, ktore sa mi potrzebne albo i nie , tego nie wiem...nadal robiac zakupy mam odruch patrzenia w gore , nie nie wolajac o pomste tylko patrze na fajki sobie...i nagle sobie przypominam ze ich nie potrzebuje i wcale ich nie kupie ani teraz ani za godzine ani wcale i nie boje sie ze mi ich nie wystarczy na wieczor...uwiebiam to uczucie...mam je od niedawna ale je wrecz kocham...to nic ze nie moge sie na niczym skupic i sie czuje nijak, to nic

niemozliwe : :
lut 13 2005 ....
Komentarze: 3

jest dobrze, bo nie zapalilam i nie mam tymczasem zamiaru...poza tym tragiedia...wobec domownikow zachowuje sie mowiac odglednie byle jak, a w moim slowniku przewazaja : wynocha, poszli stad, spadówka, daj mi spokoj, nie chce mi sie gadac...reszta to juz przeklony

niemozliwe : :
lut 12 2005 ....
Komentarze: 3

nalogowi palenia papierosów mowie stanowcze nie......jest dopiero 10,34 a juz nikogo nie ma na chacie...wszyscy uciekli, kuba stwierdzil ze to dom wariatow i nawet chcial isc do babci przed czym sie zawsze broni wszystkimi czesciami ciala..z moich ust wydostaly sie juz dzisiaj wszystkie przeklenstwa jakie znam i wlasnie jestem na etapie wymyslania nowych...bedzie ciekawie ja to czuje ja to wiem...to ja sie pojde wgryzc w parapet

niemozliwe : :
lut 10 2005 ....
Komentarze: 3

aby to snieg spalil i autobus przejechal...zapalenie zatok w polaczeniu z bolem szczeki jest po prostu przezyciem ekstremalnie niesympatycznym ...a w polaczeniu z wezwaniem do sądu to juz wcale sam miodek...i tak sobie jade na duomoxie, asparginie, panadolu, benalaprimie, papierosach i herbatce z opuncji ...a jak sie juz tak pieknie podkuruje to bede musiala patrzec na morde mojego szwagra, bez wspomagaczy i znieczulenia bo musze byc w sadzie jak najbardziej przytomna i miec sile na niego pluc ...no kurwa bosko

niemozliwe : :