Komentarze: 2
zem sie wzielam i pochorowalam...kaszle psikam no klasyka...dzien paskudny od poczatku do konca...caly dzien warczalam i szczekalam na przemian a pozycje przybralam do tego odpowiednia bo na kolanach sprzatajac te stajnie ...dzieciaki dzialaly mi na uzebienie a pms i przeziebienie to doprawdy swietne polaczenie...starszy sprawdzal odpornosc termometru najpierw na sobie pozniej na ziemniakach a na koniec zgodnie z moimi przewidywaniami na paluszku rybnym a tego termometr nie zniesl i se pekl...fajnie bylo...i klasycznie przegralam w piotrusia...no trza bylo przegrac sila wyzsza...dobrze ze nikt nie potrafi obslugiwac nowego telefonu to chociaz troche bylo smiesznie