Najnowsze wpisy, strona 26


kwi 05 2004 pieć, a co!
Komentarze: 3
dzien zaczal się uroczo....gleboko odetchnelam poniedzialkowym powietrzem...smacznej kawki się napilam jednej drugiej trzeciej, papierosek...milo az milo normalnie...co prawda dzien deszczowy ale jakie romantyczne klimaty, o ile można mnie w ogole o romantyzm posądzic...no w kazdym razie dlugo by opisywac blogosc dnia, do czasu...wszystko co dobre się kiedys konczy i się skonczylo...co prawda karbinem w drzwi nie zalomotal ale ...otwieram patrze dzielnicowy pawelek (ma się wizytowke to się wie)...ide jutro na przesluchanie o 13 (pechowa godzina) ...w ramach samopomocy siostrzanej poopluwam mojego prawie bylego szwagra...przewiduje wiele atrakcyjnych pytan...się powyzywam werbalnie a co...ale cykora mam jeju
niemozliwe : :
kwi 04 2004 sztery w morde
Komentarze: 3
w kazda niedziele mam tylko dwa zyczenia: nie być mezatka i nie mieć dzieci...co prawda w pozostale dni tygodnia moje zyczenia sa identyczne,żeby nie powiedziec takie same ale nevermind o tym....w kazda niedziele odkrywam w sobie instynkt zabojcy...po doslownie dwoch godzinach od podniesienia swoich boskich zwlok z wyrka zaczna być mi wszystko jedno: „glosniej się drzyjcie no jeszcze troche kurwa glosniej bo nie jestem pewna czy cale osiedle was slyszy”...chyba się mnie troche boja , poszli wszyscy (nie z wlasnej woli oczywista)...w czasie gdy ubieralam mlodszego potwora mój prawowity maz zapytal co mi się z twarza zrobilo...jak to co powyciskalam się , zawsze jak się zdenerwuje to od razu oczyszczanie sobie strzelam...pieknie i jeszcze przez nich na urodzie trace...najgorsze jest to ze wrócą...jedyna pewna rzecz na tym niedzielnym padole zla
niemozliwe : :
kwi 03 2004 tszy
Komentarze: 4
no nie , ja to już samej siebie nie rozumiem...najsamwpierwej zaatakowali mnie jehowi...znaczy swiadkowie jehowy, bo mnie poprawili ladnie, wiec teraz już wiem jak ich zwac poprawnie...powiedzialam im ze jestem niewierzaca...szczeki kobietom upadli na klatce jak to uslyszeli, bo nikt tak otwarcie sie nie przyznaje blebleble (do domu ich nie wpuscilam bo wiem ze w koncu bym im kawe zrobila)... ale straznice wzielam coby obczytac niby...potem stwierdzilam obiektywnie ze nie będę gotowac bo i tak wszystko zjedza, wiec po co...znowu sciema bo ugotowalam ...nastepnie mialam zbojkotowac przedswiateczne sprzatanie ...aha od razu , skakalam dzisiaj po parapetach jak malpa na drucie....znowu sciema....ja to nawet jak na kobiete zbyt zmienna jestem... 
niemozliwe : :
kwi 02 2004 2
Komentarze: 3
"poloz pistolet na stol..."...polozylam...sie powsciekalam...przeszlo...duzo trudnych pytan i zbyt duzo trudnych odpowiedzi...ocena byla zbyt surowa, ale zrozumialam przeciez...rozumialam od poczatku tylko zmasowany atak mnie przerazil...konsekwencje niekonsekwencji...jak zwal tak zwal ...bedzie lepiej.....teraz sie boje, ale nie o siebie...trzymam kciuki za latwopalna i czekam
niemozliwe : :
kwi 01 2004 1
Komentarze: 1

skasowalam...nieprzemyslana decyzja...dobra dusza wyslala smsa to trzeba byc...czasami jest tak ze trzeba byc...dzisiaj oszukiwalam tak samo, niezbyt odswietnie

niemozliwe : :