Archiwum 05 kwietnia 2004


kwi 05 2004 pieć, a co!
Komentarze: 3
dzien zaczal się uroczo....gleboko odetchnelam poniedzialkowym powietrzem...smacznej kawki się napilam jednej drugiej trzeciej, papierosek...milo az milo normalnie...co prawda dzien deszczowy ale jakie romantyczne klimaty, o ile można mnie w ogole o romantyzm posądzic...no w kazdym razie dlugo by opisywac blogosc dnia, do czasu...wszystko co dobre się kiedys konczy i się skonczylo...co prawda karbinem w drzwi nie zalomotal ale ...otwieram patrze dzielnicowy pawelek (ma się wizytowke to się wie)...ide jutro na przesluchanie o 13 (pechowa godzina) ...w ramach samopomocy siostrzanej poopluwam mojego prawie bylego szwagra...przewiduje wiele atrakcyjnych pytan...się powyzywam werbalnie a co...ale cykora mam jeju
niemozliwe : :