Archiwum kwiecień 2004, strona 2


kwi 18 2004 ...
Komentarze: 6
fucktem jest, że właśnie przed chwilka przesłodzilam sobie kawę czego szczerze nie znoszę...ponadto się nie wyspałam, bo jakaś @ o 4,17 mię obudziła kołacząc w moje gg;-) (się oddźwięczę za to, pamiętaj)...i sen miałam...mój kum Piotruś kumkał do mnie pół nocy, alem mu nie odkumkałam...ewentualnie odrechotać mogę, aczkolwiek równie niechętnie...a podobno sny są odzwierciedleniem ukrytych pragnień...akurat w to powątpiewam...dobra idę dalej „przydeptywać” niedzielę...miłego popołudnia
niemozliwe : :
kwi 17 2004 a tymczasem
Komentarze: 3
woda za mokra, słonko za gorące, za zielona trawka rośnie tam na łące...nic mi się dzisiaj nie podoba...czuję że nadchodzi nieubłaganie moment w którym z całą stanowczością stwierdzę, że to wszystko serdecznie pierdolę...o już nadszedł...pierdolę to wszystko...nad niczym nie będę się zastanawiać, nie będę za niczym tęsknić , niczego nie będę żałować...a właśnie że się cieszę z tego co mam ...cieszyłam się chyba już wcześniej tylko cholera zapomniałam o tym naaa śmierć....to sobie trzeba przypomnieć....póki można...
niemozliwe : :
kwi 16 2004 przecież to jest
Komentarze: 7

„...Moje ciało murem podzielone

 Dziesięć palców na lewą stronę

 Drugie dziesięć na prawą stronę

Głowy równa część na każdą stronę...”

czy aby na pewno równo...przecież „...lewa strona nigdy się nie budzi, prawa strona nigdy nie zasypia...”...trzeba umieć czekać...takie czekanie nie jest łatwe...takie czekanie nie jest proste...takie czekanie trzeba przeczekać...takie czekanie trzeba podzielić...takie czekanie trzeba oswoić 

niemozliwe : :
kwi 16 2004 ...
Komentarze: 9
friday i'm in love
niemozliwe : :
kwi 15 2004 przypadłość kontrolowana
Komentarze: 3
od świtu cierpię na totalny wkurw...zdaje się nawet przewlekly...zresztą nieważne jaki, fakt że starannie go pielęgnuję...wczoraj przejechało mnie jakieś dziecię rowerem...później zrobilam male przeszukanie w plecaku komunisty, gdzie na samym dnie znalazlam zgniecione menu komunijne, czyli rozpiske spotkań...jakby na to nie patrzyl co drugi dzień będę w kościele...cieszy mnie to przeogromnie...na pocieszenie kupiłam sobie kwiatka nematanthus się nazywa i ladnie mu się listki błyszczą
niemozliwe : :