Archiwum wrzesień 2004, strona 1


wrz 22 2004 ....
Komentarze: 1

witam serdecznie kochany blogusiu w ten piekny cieply uroczy wieczor imieniny Joachima, Tomasza i Poczatku jesieni jak informuje onecik...poza tym i wszystkim innym mam i prace i jednoczesnie nie mam pracy, czyli klasyka...tak jakos do jakiejs 80siatki ze skladkami na emeryturke sie wyrobie spoko co mam sie nie wyrobic...jeszcze tylko kilka prac bez skladek na zusik i super bedzie...jestem zamotana i nawet moj wlasny organizm mi podpowiada "nie wchodz w to bo zobaczysz....tak ci  pokaze ze na prawde zobaczysz"......nawet myslenie o tym tak mnie zmeczylo jakbym pracowala ...dobra ide "sciac glowe" takiemu jednemu...juz kazalam mu sie rozebrac, musze leciec...cmok ;-)

niemozliwe : :
wrz 12 2004 ....
Komentarze: 0

jak cholera nie lubie niedzieli, ale dzisiaj jakos sie "nawróciam" i wcale a wcale mi nie przeszkadzala;-)...co wiecej bylam w kosciele, to juz w ogole swieto lasu jak nic....postanowilam ze czasem cos pocelebruje a co...zrobilam te zusy dziadowskie i stweirdzam ze nie taki diabel straszny...przejmowalam sie nimi jak glupia i zadalam sobie za to kare...przepisywalam kazdy druk mimo ze przeca skserowac moglam , bo jak juz nadmienil heart teraz mozna wszystko;-)....kurde jak mnie plery bola...musze w koncu cos zrobic czyli klasycznie pojsc do lekarza...nie bardzo mi sie to usmiecha bo nie cierpie ale dlatego ze cierpie to powinnam zrobic jakies badania (o zbadaniu cisnienia nie wspomne nawet bo od razu czuje jak mi skacze)...poza tym obejrzalam "czekolade" i na poczatku nawet mi sie podobala, koncowka im sie "pomydlila", ale to nie moj problem:-)...cos bym "popsula"...nosi mnie

niemozliwe : :
wrz 08 2004 ....
Komentarze: 5

o zesz jasna niezbita cholera mac...musze! zrobic tyle korekt ze chyba sie porzygam centralnie...a zeby ten buc wiecznej sraczki dostal...wymyslal i po pol roku wymyslil...jedyne co mnie w tej chwili uspokaja to fakt ze istnieje arkusz kalkulacyjny i moj wlasny mąż...w innym wypadku musialabym sie pochlastac

niemozliwe : :
wrz 08 2004 ....
Komentarze: 1

po raz kolejny udaje ze mam wazne ubezpieczenie....przyzwyczajam sie i dobrze mi to wychodzi...zmiany nadcisnieniowe w oczkach..."w tym wieku , to nie za bardzo, trzeba leczyc to nadcisnienie"...szkoda bardzo i kawka i papierosek i kawka i papierosek...nie wierze Danusiu...trzeba by i leczyc i skladac to cholerne podanie i nauczyc sie wychowywac dzieci...to chyba wystraczy zeby sie nie nudzic

niemozliwe : :
wrz 07 2004 ....
Komentarze: 1
nadciśnienie i kotlety sojowe od samego rana...”tak tak , oczywiście bardzo dobrze ze kupiłaś tę tanią żywiecka, przecież termin przydatności do spożycia kończy się za dni dziesięć a to duuużo czasu i strasznie ważna rzecz” ( o ja pierdole )...uświadomiono mi, ze być może nie będę miała emerytury...coraz większe prawdopodobieństwo tego faktu nawet mnie nie przeraża, albo tak dobrze udaje, nie mogę się zdecydować...a jutro do okulistki i nauka czytania literek ...nie będę się wygłupiać, bo te co mam kupiłam „na oko”, o to znaczy ze wszystko oki...i niechaj już spadnie śnieg, bo nie chcę już jeździć rowerem
niemozliwe : :