Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06
|
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
Archiwum 06 kwietnia 2004
jestem totalnie wykonczona...okropny, meczacy i pod kazdym względem do niczego dzien mialam...caly ranek myslalam o tych zeznaniach wiec już na poczatku dnia zwalony humor mialam jak nic...poszlam na te policje już tak wyprana ze było mi wszystko jedno o co mnie zapyta i co powiem...w miare rozwoju sytuacji wstapil we mnie nowy duch który nakazal mi wyrzucac z siebie slowa z predkoscia karabinu maszynowego...oczywiscie staralam się jak moglam ale czy czlowiek może pamietac o tym ze w 99 roku siedzial danego dnia na krzesle czy na taborecie... to chyba przesada...kiedy wstal i co powiedzial jak już stal....zreszta cokolwiek powiedzialam i tak madry pan policjant natychmiast przetlumaczal sobie na jezyk urzedowy co brzmialo na papierze co najmniej idiotycznie...w dodatku robil koszmarne bledy i tylko powaga sytuacji nie pozwolila mi sie z niego ponabijac....na dodatek bede to musiala wszystko powtórzyć w sadzie...już to widze.. dodatkowa atrakcja byli ciagle wlazacy do pokoju gliniarze ...malo tego w tle z glosniczka przy kompie plynela urocza, przeprawiona na sliczne disco koleda „marze o bialych swietach bożego narodzenia”...litosci