bilansik nie wyszedł wczoraj na całkowite zero...wzruszyłam się dwukrotnie, wkurwiłam raz...obejrzałam (końcówkę niestety) szansy na sukces...piosenki ani jantar śpiewali...a sentyment do ani akuratnie mam przeogromny...zawsze cholera chciałam być jantarką, ale siorka mi nie dawała i musiałam za jarocką irke robić... trudno się dziwić wiadomo kto był silniejszy...drugi raz się wzruszyłam kasią , znaczy przede wszystkim tomkiem....nigdy tego nie oglądam, co za diabeł mnie podkusił....ja też chcę na urodziny śpiewających facetos w sombrerrrros i kwiatki i kolię taką niepraktyczną cudnie...ja tez mam 32 lata prawie , wiem że ludzie tyle nie żyją...ale ja też chce niespodziankę, a nie kurwa tylko kolczyki, albo bydle jaki wiecheć....i to właśnie był mix wzruszenia ze wkurwieniem...
Dodaj komentarz