u lekarza znaczy internisty bylam...strasznie się romowa nie kleila, poza standardowym dzien dobry cisza przez 40 minut...mialam wrazenie ze dziala w jakims amatroskim teatrze pantonimy...ile się trzeba napocic żeby rozszyfrowac jego finezyjne gesty to glowa mala...jakos udalo nam się dogadac na migi ...recepty wypisal , na ulotce podkreslil zeby nie palic, mierzyc ciesnienie, zrobic badania i przyjsc z wynikami...już nie mogę się doczekac żeby się z nim spotkac to sobie „pogadamy” naprzemiennie podajac rece
Dodaj komentarz