cudownie słucha się śpiewu ptaszyn o 3,20 nad ranem...na ten przykład w ramionach przystojnego bruneta o piwnych oczach, który przez ostatnich kilka godzin mógł być przyczyną ...no wiadomo czego nie?...wrócę aczkolwiek niechętnie do prawdziwego powodu dzięki któremu było mi dane wysłuchać tych treli...uporczywy kaszel młodszego...fajnie jak nie powiem co...rzeczywistość jest zbyt brutalna momentami jak na mój gust.... powinnam pobiegać z tym moim zjebanym cv coby je pokazać części chociażby świata....o tu to pojechałam...mam do wyboru kilka opcji...jedna bardziej wstrząsająca od drugiej...najlepsze, że niby sekretarka miałaby być ze mnie...do poniedziałku trzeba by się na blond zafarbnąć...waham się między platyną a popielatym...paznokciów nie zdążę raczej zapuścić...ale kupić jakieś mini i szpilki to i owszem wyda...w międzyczasie schudnąć i rzucić palenie...jeju ale mam roboty
Dodaj komentarz