....
Komentarze: 2
zajeta ja ci bylam niezwykle romantyczna czynnoscia jakim jest pranie reczne kiedy to w lazience pojawila sie siostrenica ma z mina raczej smutna...zapytalam wiec grzecznie: czego ryczy?...a ona mi na to ze sie zakochala...ocho se mysle powazna sprawa wiec delikatnie tak jak tylko ja potrafie draze temat...dzieciaku mowie milosc to raczej piekny stan kojarzacy sie z radoscia no z wyjatkiem sytuacji kiedy radosnym on nie jest...a i kimzesz jest ów wybranek...i tu ku mojemu ogromenu zdziwieniu dowiaduje sie ze to postac o wdziecznym imieniu Jo i ze on ci z króla szamanow jest..kurde czys ty oszalala kobieto przeca on z bajki jest a jak nam obu wiadomo faktycznie go nie ma...za przyklad rzucam kubusia puchatka , ktory rowniez faktycznie nie istnieje...a ta na to z jeszcze wiekszym zalem ze w dodatku sławny Jo ma dziewczyne...wiec tłomacze jej dalej ze to raczej słaba konkurencja poniewaz tej dziewczyny de facto tez tak jakby nie ma...zrozumiawszy jednak ze i ten argument akuratnie to rowniez niewypał mowie , zeby se go narysowala jak tak na prawde jest taki nieosiagalny (pod wieloma wzgledami hehehe)..a ta jak nie wyrwie z tej łazienki z okrzykiemradosci : ciociu masz swietny pomysl..i pobiegla rysowac...jezu jakie to byloby piekne gdyby mozna bylo sobie po prostu goscia narysowac i to gwarantowaloby spelnienie milosci ...ech az sobie westchne...myslalam ze bedzie superek ale na koniec mala dobila mnie swoim tokiem myslowym ktory musze jak najszybciej skorygowac bo bedzie niefajnie...stwierdzila mianowicie ze jak sie kogos kocha to powinno sie go dobrze karmic.. poniektorzy powinni juz pasc z glodu hje hje hje..od jutra zaczynam pracowac nad ta dziewczyna bo pojdzie na zmarnowanie.
Dodaj komentarz