kwi 05 2004

pieć, a co!


Komentarze: 3
dzien zaczal się uroczo....gleboko odetchnelam poniedzialkowym powietrzem...smacznej kawki się napilam jednej drugiej trzeciej, papierosek...milo az milo normalnie...co prawda dzien deszczowy ale jakie romantyczne klimaty, o ile można mnie w ogole o romantyzm posądzic...no w kazdym razie dlugo by opisywac blogosc dnia, do czasu...wszystko co dobre się kiedys konczy i się skonczylo...co prawda karbinem w drzwi nie zalomotal ale ...otwieram patrze dzielnicowy pawelek (ma się wizytowke to się wie)...ide jutro na przesluchanie o 13 (pechowa godzina) ...w ramach samopomocy siostrzanej poopluwam mojego prawie bylego szwagra...przewiduje wiele atrakcyjnych pytan...się powyzywam werbalnie a co...ale cykora mam jeju
niemozliwe : :
elik
06 kwietnia 2004, 00:11
Trzymam kciuki za Twój jutrzejszy występ. Dobra rada na drogę: masz czas, waż słowa i nie daj się wyprowadzić z nerw;-)
zla
05 kwietnia 2004, 14:35
Się wpisuję... i zaraz bede wpisana... anie mówiłam?!!! Wpisała się AnEk- zaparaszam do siebie:)
łp
05 kwietnia 2004, 13:53
Za Ciebie kciuków trzymać nie będę , bo jeszcze pomyślisz , że w Ciebie nie wierze, a szwagrowi współczuć nie będe bo nie współczuję.. no to co ..czwarta kawka ?:)tak , dla spokojności :)

Dodaj komentarz