lis 20 2004

....


Komentarze: 2

wmiestie z kolezanka I. uprawialam wczoraj tak zwany pseudoclubbing...po powrocie na lono uslyszalam trzy zasadnicze pytania...czemu tak dlugo?, wyslalas paczke? i  gdzie kasa?....poza tym zostalam powachana...czlowiek ciagle jest kontrolowany chce tego czy nie...a wyslanie paczki to wcale nie jest prosta sprawa jakby sie moglo wydawac...to nie jest w kij dmuchal...udalam sie raczym klusem na poczte i zapytalam czy maja strzelajace koperty duze, nie mieli ale powiedzieli gdzie moga byc..udalam sie zatem w odgornie ustalone miejce...kupilam wrocilam na poczte...w tej kopercie to nie moze pani tego wyslac prosze ciebie bo bedzie rzucana i peknie...bozee dobra to co ja mam zrobic co czynic...mamy pudelka w sprzedazy prosze smacznie...to nie mozna bylo tak od razu...siedzi w okienku obok i nie wie ze maja pudelka jessuu...znowu przepakowanko i wypelnianie innego papierka...rence opadaja

niemozliwe : :
20 listopada 2004, 20:20
A u mnie na poczcie koło bloku zawsze są koperty z bąbelkami - a przydają się ostatnio, oj przydają :)
20 listopada 2004, 14:10
To nie jest tak samo proste jak dokonanie wpłaty pieniędzy na inne konto. Najgorsze jest wypisywanie tych gównianych papierków :P

Dodaj komentarz