Najnowsze wpisy


sty 02 2007 próba mikrofonu
Komentarze: 2

hehe ale se przerwe machnełam no nie....ale to ze pamietam hasło to cud doprawdy...niemozliwe haha....

dobra bez wygłupow bo to niby człowiek rok starszy to powinien byc madrzszy tfu madrzejszy z deka...

a zreszta to ze nie zagladam na forum depresja nie oznacza ze mi lepiej i jak juz tu wlazłam to moge sobie pisac co chce...a kogo to obchodzi (tak fajnie mi to pisanie idzie ze zaraz sobie wmowie ze mam 16 lat i to moj nowy 2007 blogus)...

mniejsza....w kazdym razie ludzie to złamasy łajzy i kurwy ...chcialam powiedziec ze po dwoch latach to allegro na praawde mnie wkurwia...cierpliwa jestem i tak....chyba przyszła na pierwszego negatywa za 2 stówy,mogłby byc tanszy ale głupota nie boli..aczkolwiek troche nerwa rusza...

a poza tym dzieci zdrowe maz zdrowy i gdybym sie zakochala to moze bym o czyms napisala...dobra koniec tej notki o nitzem...ide nara

ps.aha z tym nowym agentem 07...wam zycze dobrze a sobie jeszcze lepiej

niemozliwe : :
gru 30 2005 ...
Komentarze: 1

jeny jak ja to lubie...lekki stan nieswiadomosci zmienia zdecydowanie perspektywe i bardzo sympatycznie miec wiele w nosie ..bo wszystko to bylaby letka przesada...jednak trzymam pion ...co prawda mialabym kilka pytan na ten przyklad do starego ale sie do niego nie odzywam wiec glupio byloby zrobic malego brejka i sie odezwac ..wiec jak na razie nudna cisza trwa...nawet milczec nie umiemy no ..tu bym przeklela ale jednym z moich nigdy nierealizowanych postanowien noworocznych jest zeby nie przekliac...wiec tymczasem buzia w ciup i rece w malzyk...hmm a  moze by tak rzucic palenie , przefarbowac sie na blond i rozwiesc i zaczac  tym nowym wszystko od nowa...co prawda trudno byloby zaprzeczyc istnieniu tych dwoch istnien ale zmienic mozna wiele...tylko skad wziac na to silnej woli...w nowym wiec zycze sobie zebym miala wiecej zdecydowania wiecej sexapilu wiecej kasy i mniej kilo....

niemozliwe : :
gru 27 2005 ....
Komentarze: 2

zajeta ja ci bylam niezwykle romantyczna czynnoscia jakim jest pranie reczne kiedy to w lazience pojawila sie siostrenica ma z mina raczej smutna...zapytalam wiec grzecznie: czego ryczy?...a ona mi na to ze sie zakochala...ocho se mysle powazna sprawa wiec delikatnie tak jak tylko ja potrafie draze temat...dzieciaku mowie milosc to raczej piekny stan kojarzacy sie z radoscia no z wyjatkiem sytuacji kiedy radosnym on nie jest...a i kimzesz jest ów wybranek...i tu ku mojemu ogromenu zdziwieniu dowiaduje sie ze to postac o wdziecznym imieniu Jo i ze on ci z króla szamanow jest..kurde czys ty oszalala kobieto przeca on z bajki jest a jak nam obu wiadomo faktycznie go nie ma...za przyklad rzucam kubusia puchatka , ktory rowniez faktycznie nie istnieje...a ta na to z jeszcze wiekszym zalem ze w dodatku sławny Jo ma dziewczyne...wiec tłomacze jej dalej ze to raczej słaba konkurencja poniewaz tej dziewczyny de facto tez tak jakby nie ma...zrozumiawszy jednak ze i ten argument akuratnie to rowniez niewypał mowie , zeby se go narysowala jak tak na prawde jest taki nieosiagalny (pod wieloma wzgledami hehehe)..a ta  jak nie wyrwie z tej łazienki z okrzykiemradosci : ciociu masz swietny pomysl..i pobiegla rysowac...jezu jakie to byloby piekne gdyby mozna bylo sobie po prostu goscia narysowac i to gwarantowaloby spelnienie milosci ...ech az sobie westchne...myslalam ze bedzie superek ale na koniec mala dobila mnie swoim tokiem myslowym ktory musze jak najszybciej skorygowac bo bedzie niefajnie...stwierdzila mianowicie ze jak sie kogos kocha to powinno sie go dobrze karmic.. poniektorzy powinni juz pasc z glodu hje hje hje..od jutra zaczynam pracowac nad ta dziewczyna bo pojdzie na zmarnowanie.

niemozliwe : :
gru 23 2005 ...
Komentarze: 2

po pierwsze musialam dzwonic na policje bo jakies gnoje z uporem maniaka napierdalaly mi wczoraj w okno sniezkami...po drugie zbilam bardzo ladna miske ... po trzecie przed chwilka wpadla mi w elektryczna maszynke do mięsa ktora mielilam twarog  lyzeczka od herbaty, ktora to lyzeczka rzeczony ser popychalam...., ladna  z nich teraz para bo za cholere nie moge jej wyjac.. i po czwarte zlamała sie jakas jebana plastikowa część tej jebanej maszynki...po piate bachory sie tluka jak najete i postanowilam ich nie uspokajac niech sie pozabijaja...pierdolone swieta

niemozliwe : :
gru 11 2005 ...
Komentarze: 4

przebilam dno i pukam od spodu....epicentrum mojego upadku ma postac poteznego kaca ...dobrze mi tak...znane haslo "piles nie jedz" zamieniam na "piles, nie bierz ze soba dzieci kretynko:)"...dobra bylo minelo w kazdym razie wrogowi nie zycze....zreszta co ja moge wiedziec o prawdziwym piciu ....tymczasem mamy calkowita sybioze i ok....

moje mlodsze dziecie odnajduje ostatnio swiat jako przestrzen pelna watpliwosci...jak pragne podwyzki kazde zdanie konczy slowem "chyba"..na przyklad "chce mi sie kupe, chyba" i tak za kazdym razem...nie zniese tego na trzezwo...opowiadal mi ostatnio jakas bajke i po kazdym zdaniu mowil "chyba"...paranoja:)....a tak swoja droga to ciekawe te bajki som...opowiada mianowicie ze w jakiejs bajce gosc wraca do domu a zona mowi do niego "pocaluj mnie kochanie" a on na to " daj spokoj, caly dzien calowalem dupe szefa"..ja chyba wywale tego cartoona i jetix'sa...

niemozliwe : :